środa, 22 lutego 2012

Wyprowadzka

I znowu całe to pakowanie. Jestem już w tym tak dobra, że popadam w rutynę. Wiem dokładnie od czego zacząć i jak układać, żeby się wszystko zmieściło. Powoli przygotowuje kolejne pudła, oczywiście pudła po pieluchach. Wszystko jest w zielonych kartonach i salon zaczyna przypominać linie produkcyjną firmy Pampers. 

Przy okazji przeprowadzki oczywiście przeglądam wszystkie rzeczy, papiery, stosy rachunków i połowę z nich wywalam. Podejrzewam, że mnożą się jak śpimy, bo przecież to nie możliwe, żebym była takim chomikiem! Ja? Ta, która śmiała się z matki, odnajdując kolejne nietknięte ściereczki z papierowymi  metkami z lat 80? Nie! Nie ma takiej możliwości, żebym przerosła Chomiczycę - matkę! 

Natknęłam się też na znalezisko, którego nie chciałam już więcej widzieć. Srebrne pudełeczko, a w nim pierścionek – tak, zaręczynowy pierścionek od ex-a. Nie wiem jak się znalazł w moich rzeczach, byłam pewna, że mu go oddałam. Oddałam – szumnie powiedziane,  z tego co pamiętam to rzuciłam nim w ex-a, zaraz przed tym jak wyszłam z domu i trzasnęłam drzwiami. Bardzo zagadkowe. 

Siedząc na podłodze i przyglądając się tej ‘tajemnicy wiary’, nie zauważyłam kiedy do pokoju wszedł eMek, spojrzał na mnie, następnie na pierścionek i z tym swoim zawadiackim uśmiechem stwierdził:
- A ten to z tej Twojej kolekcji biżuterii od niechcianych kochanków, czy już masz nowego wielbiciela?
- No wiesz!? Jak możesz?
- Już, już, nie denerwuj się – złość piękności szkodzi. Chociaż nie wiem czy Tobie cokolwiek może ująć urody.
- Lizus!
- Choć już, ugotowaliśmy z Miśkiem obiad i stygnie.
Odłożyłam pudełeczko i powędrowałam za chłopakami. W kuchni moim oczom ukazały się sceny dantejskie – wszystko, łącznie z podłogą było nakarmione naszym obiadem.
- Nie martw się, posprzątamy. Misiek posprząta, tylko poprzywiązuje do niego jakieś ścierki i pozwolę raczkować na podłodze.
- Jak dorośnie to mu wszystko opowiem, że w szafce w Ikei chciałeś go zostawić też mu powiem.
- Choć Misiek tatuś Ci da obiadek, bo na mamę nie masz co liczyć.

Obiad był pyszny, zawsze tak jest, że lepiej smakuje, gdy ktoś inny gotuje. Jadłam, a mój umysł dochodzeniowca próbował pojąć jak to się stało, że ten cholerny pierścionek jest u mnie. Nic, absolutnie nic nie przychodziło mi do głowy. 

- Chcesz to mu go odeślij.
- Co?
- Przecież widzę, że trybiki Ci się zagrzewają od natłoku myśli.
- Oj, nie o to chodzi. Nie wiem tylko jak to się stało, że mam go w moich rzeczach?
- Mnie nie pytaj, ja mógłbym ewentualnie mu ten pierścioneczek wsadzić.
- Nie kończ. Niech to pozostanie Twoim niewypowiedzianym marzeniem.

Cały Muniek, ma złote serce, ale wiem, że wcielenie tego typu obietnicy w życie nie przysporzyłoby mu najmniejszych oporów.

4 komentarze:

  1. A dzień dobry:) Zaciekawił mnie Twój komentarz u Klarki:) Chciałam zobaczy kto chętny , jak ja, na to super jadło:) Weszłam i wsiąkłam:) Poczytam archiwum.Bo już mi się spodobało! A patent na przywiązanie ściereczek do pełzaczka chyba skopiuje;):)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Takiej dużej przeprowadzki to jeszcze nie miałem. Dopiero wszystko przede mną, ale to już po nowym roku. Firmę już mam Przeprowadzki biur Gdańsk , ich oferta dotyczy również klientów indywidualnych. Tak naprawdę nie wyobrażam sobie, żeby wszystko samemu pakować i przewozić. A ta firma pomoże we wszystkim, kompleksowo po prostu. Wiem też, że można na nich polegać. Kumpel z pracy z nimi się przeprowadzał jakiś czas temu.

    OdpowiedzUsuń
  3. 45 yr old VP Accounting Nikolas Chewter, hailing from Revelstoke enjoys watching movies like "Swarm, The" and Vacation. Took a trip to Rock Art of the Mediterranean Basin on the Iberian Peninsula and drives a Sportage. ten link

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy wpis, fantastycznie napisany. :)

    OdpowiedzUsuń