Klepsydra pisała kiedyś tu jak
wielką potęgę ma słowo. Słowo wypowiedziane, lub wręcz rzucone z pełną mocą, z
zawartymi w nim wszelkimi uczuciami jakie się w nas skumulowały.
Życie nauczyło mnie ważyć
słowa i wypowiadane ‘życzenia’. Z czasem stałam się bardzo ostrożna z obawy, że
moje przeczucia zamieniają się w samospełniające się przepowiednie.
Kiedyś nasi znajomi
powiedzieli nam, że spodziewają się potomka, długo starali się o dziecko, wiec
pogratulowaliśmy im ze szczerego serca. Bardzo się ucieszyłam, ale w głowie
pojawiła się jedna niepokojąca i bardzo uporczywa myśl: ‘ona poroni, nie
nacieszy się tym stanem’. Ciąża przebiegała wzorowo do 12 tygodnia, podczas USG okazało się że
dziecko było martwe.
Pewna urocza Joanna
powiedziała mi jednak, że moje przeczucia podyktowane są intuicją, stąd ich
trafność, jak jednak wyjaśnić ‘życzenia’, które znajdują swoje odzwierciedlenie
w rzeczywistości?
Nikomu nie życzę źle i nikogo
nie przeklinam, ale mój ex jest żywym dowodem na sprawdzalność moich
przepowiedni.
Ex popalał sobie, a żeby nikt
nie pomyślał, że ze mnie taka cholera była i nawet papieroska zapalić nie
pozwalałam to pragnę już na wstępie wyprostować, że ex palił i papierosy i
zielska najróżniejsze.
Za chwilę usłyszę pochwałę marihuany
i tysiące dowodów na to, że jest mniej szkodliwa niż alkohol. W jego przypadku
jednak, marihuana działała zarówno uzależniająco jak i wywoływała agresję... a
ja zwyczajnie bałam się o własne bezpieczeństwo.
Próbowałam mu uzmysłowić jakie
zmiany to wywołuje, jak bardzo zmieniło to jego zachowanie i postrzeganie
świata. On oczywiście twierdził, że to ja mam coś z ‘garem’ i że powinnam
zapalić z nim, trochę się wyluzować i zrozumieć dlaczego on to tak kocha.
Rzuciłam sobie od niechcenia, że będzie miał kiedyś wypadek przez ‘trawę’,
fizycznie ucierpi na paleniu tego świństwa.
Dwa dni później złamał sobie
kość śródstopia. Wchodził po schodach do domu, specjalnie skończył przed czasem
pracę żeby zacząć wcześniej weekend i nie musieć dzielić się paleniem z
kolegami. Nikt nie wiedział jak to zrobił, stopa wygięła mu się tak, że palcami
stopy dotknął kolana. Był to środek lata, wiec nie ma mowy o poślizgnięciu się,
schody nie były też mokre… przeznaczenie?
Gdy przyszłam do domu po pracy i
zobaczyłam go z nogą w opatrunku, parsknęłam śmiechem, on miał tylko jedną
odpowiedź: ‘czarownica’!
Kiedyś powiedziałam mu, że
nigdy nie zazna prawdziwego szczęścia, ani prawdziwej miłości dopóki mi nie
zadośćuczyni, a jeśli już znajdzie sobie młódkę to oskubie go z pieniędzy i
zostawi. To były słowa wypowiedziane po jednej z wielu awantur, kiedy
usłyszałam od niego kolejne gorzkie stwierdzenia, podkopujące moją samoocenę.
Pewnie już wiecie co się
stało? Tak, tak, po rozstaniu ex znalazł sobie młodą, śliczną dziewczynę. 10
lat różnicy, on facet przed 30-tka, ona dziewczątko przed maturą. Zakochał się
i wrócił do Polski. Roztrwonili wszystkie pieniądze jakie miał, wynajął
mieszkanie, a kiedy skarbonka pokazała dno, dziewczę go zostawiło.
Próbował też sił w paru innych
związkach, drogie prezenty i kolejne pieniądze wpakowane w wyjazdy i próbę
zaimponowania wybrance spełzły na niczym.
Wiem też że chciał się związać
z samotną matką, ale miała na tyle przytomny umysł, że nie dała się omamić
ładnym słówkom i dostrzegła już na samym początku jego problem z paleniem.
Nie życzyłam mu źle, nigdy też
nikomu nie powiedziałam jak podle mnie traktował, uznałam, że skoro jestem szczęśliwa z eMkiem to nie ma co się babrać w przeszłości. On natomiast nie szczędził mi
obrabiania tyłka! Nawet teraz po ponad 3 latach twierdzi, w kręgu wspólnych
znajomych, że mieliśmy wyrównane rachunki i że nic nie jest mi winny. Twierdzi,
że rzuciłam na niego klątwę i to moja wina, że związek mu się rozsypał.
Podczas naszego rozstania,
przedstawiłam mu wizję jak będzie wyglądać jego przyszłość, niech się modli,
bym tym razem nie miała racji…
To mi się sprawdzają sny, ale tylko te negatywne o czyjejś śmierci, chorobie, wypadku. Takie realistyczne wizje przez sen.
OdpowiedzUsuńMych, szkoda ze tylko te negatywne sie spelniaja...
OdpowiedzUsuńZ wizytą u Was, czyli pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMilo mi goscic :)
UsuńCzekam i czekam....
OdpowiedzUsuńWszelkiego dobra w Nowym Roku;))
A wiesz, ze od tygodnia intensywnie mysle o Tobie i o tym ze juz dawno nic nie napisalam? Chwilowo tylko Ty mnie gonisz do blogowania :) mile :)
OdpowiedzUsuńRowniez zycze dobr wszelakich, tych duchowych i matrialnych na caly 2013 Rok!
Moja Droga! Czy ja muszę, wzorem Antoniego, pisać o códzołóstwe, żebyś do mnie zajrzała????????
UsuńI kiedy wracasz???
Uściski
Minęło wiele czasu od wpisu i nie wiem czy przepowiednia wobec eks się spełniła.
OdpowiedzUsuń:) to fakt musze sie w sobie zebrac i cos napisac. Jak tylko ograne ta przeprowadzke to cos napisze. Pozdrawiam
UsuńW odpowiedzi na Twój wpis u mnie. Ja też tutaj zaglądam
UsuńPozdrawiam
Znany kiedyś jako Antoni Relski